677 KM
Pałac oraz dwa i pół zamku
Dzień 1
1 / 36
Niedziela, 4 stycznia 2015.
Trasa powstała w oparciu o mało odwiedzane i częściowo zapomniane zamki. Chcieliśmy sprawdzić czy po drodze na Pomorze jest coś interesującego do zwiedzenia. Najpierw znaleźliśmy zamek w Golubie-Dobrzyniu i zaczęliśmy szukać w okolicach. W ten sposób powstała trasa, którą można przejechać samochodem w jeden dzień i jednocześnie zwiedzić kilka miejsc.
Pogoda prawdziwie „gotycka”. Ciemne chmury i zero słońca - przynajmniej w okolicach Warszawy.
I... to tyle z gotyckiej pogody – wystarczyło wyjechać „za miasto”.
GPS „podpowiedział” nam drogę na skróty. To przejazd między Dębianami a Pęczkami. Fajna, dość dobrze ubita droga przez pola. Między zakrętami można się rozpędzić - wtedy jest więcej frajdy z jazdy.
Przyjemny widok na Jezioro Żalskie (Wielgie, Duże) w gminie Brzuze. Z jeziora wypływa rzeka Ruziec. Niestety, jezioro ze względu na otaczające je pola uprawne nie należy do najczystszych. Pola są dość mocno nawożone a około 60% wody z pól spływa właśnie do jeziora.
Po trzech godzinach jazdy docieramy do Golubia-Dobrzynia. Zamek widać
z daleka. Pierwszy punkt wycieczki osiągnięty.
Zamek w Golubiu to czteroskrzydłowy, klasztorny zamek krzyżacki z przełomu XIII i XIV wieku. Wzniesiony jest na wzgórzu górującym nad miastem. Zamek zachowany jest w stylu gotycko-renesansowym.
W 1258 roku vila Golube została nadana biskupowi włocławskiemu Wolimirowi. Do końca XIII wieku znajdował się tu drewniany gród strzegący przeprawy przez Drwęcę.
W 1293 roku na drodze wymiany pomiędzy biskupstwem włocławskim a Zakonem, gród znalazł się w granicach państwa zakonnego. Zamek w latach 1329-1333 próbował nieskutecznie zdobyć Władysław Łokietek. Został on zdobyty podczas Wojny Golubskiej w 1422 roku.
19 września 1460 roku zamek obległy najemne wojska krzyżackie, jednak polska załoga zamku, którą dowodził Andrzej Puszkarz, zdołała odeprzeć atak. Krzyżacy nie mogli zdobyć zamku przez dwa lata. Po zakończeniu wojny zamek został przyłączony do Królestwa Polskiego.
To tutaj po raz pierwszy wyhodowano
w Polsce tytoń, który sprowadzono z Turcji. Po zniszczeniach 1945 roku postanowiono urządzić w zamku centrum hotelowe oraz muzeum. W 1978 roku odbyła tu się jedna z pierwszych w Polsce rekonstrukcji historycznych. Zainscenizowano turniej rycerski. Obecnie na zamku mieści się muzeum, hotel i restauracja.
Oprócz standardowych armat, przed zamkiem stoi również kopia słynnej armaty "Kolubryny", wykonanej na potrzeby filmu „Potop”.
Wejście na dziedziniec.
Dziedziniec i krużganki, poniżej znajduje się zamkowa restauracja.
Obchodząc dziedziniec można obejrzeć dość skromną ekspozycję hełmów i uzbrojenia.
W wybranych pomieszczeniach udostępnionych do zwiedzania, prezentowana jest wystawa „Ludowa kultura materialna Ziemi Chełmińskiej i Dobrzyńskiej”. Dodatkowo
w refektarzu znajduje się ekspozycja broni oraz rzeźb.
Jeden z „eksponatów” wystawy
Na wystawie można również zobaczyć średniowieczne monety, korale oraz rozmaite ozdoby.
Kości do gry wykonane z... kości.
Ekspozycja pucharów przechodnich zdobywanych podczas współczesnych turniejów rycerskich. Puchary zostają na zamku. Przybywa ich, ponieważ co jakiś czas pojawia się nowy, ufundowany przez firmę bądź osobę prywatną.
Ponieważ na zamku działa hotel i restauracja trafiliśmy na pozostałości zabawy sylwestrowej. Dziś jedynym historycznym elementem na tej sali jest oryginalnie zachowany malunek wzoru ramy wokół okna.
Jak na poważny zamek przystało są tu również „tajemnicze” skrytki i przejścia…
…schody ukryte za obrazem.
Jest też „sklepienie życzeń”. Wchodząc pod nie należy pomyśleć życzenie. Jeśli się spełni to wracamy do zamku i wydrapujemy swój podpis na sklepieniu.
Można także oglądać ekspozycję związaną z życiem wiejskim oraz rzemieślniczym.
Buty woźnicy. Zrobione są ze słomy. Zakładane były na zwykłe buty podczas prowadzenia powozu zimą. Podobno stopy mniej marzły.
Zwiedzanie zamku odbywa się z przewodnikiem. Koszt to około 10 pln od osoby. Zamek, szczególnie we wnętrzu, nie ma zbyt historycznego charakteru. Prawdopodobnie ze względu na liczne przebudowy oraz hotel, który się w nim mieści. Ekspozycja na zamku jest dość skromna – ale mimo wszystko watro się wybrać. Zamek jest położony w malowniczym miejscu.
Ruszamy w stronę pałacu w Mełnie. Po drodze czeka na nas jeszcze pół zamku w Radzyniu Chełmińskim.
Na zamku w Radzyniu Chełmińskim częściowo zachowało się skrzydło południowe z kaplicą (bez sklepienia), fasada w prawie pełnej wysokości, dwie narożne wieżyczki, partie murów oraz piwnice.
W 1234 r. wzniesiono tu prowizoryczną fortyfikację drewniano-ziemną. W latach 1310-1330 zbudowano zamek w znanej dziś czworobocznej formie z narożną wieżą. Był to ówcześnie jeden z najmocniejszych zamków na południowych rubieżach państwa zakonnego w Prusach. Po bitwie pod Grunwaldem zamek zdobyły wojska polskie wracające spod Malborka - 21 września 1410. W czasie wojny polsko-szwedzkiej w 1628 roku został poważnie zniszczony, a następnie opuszczony.
Po I rozbiorze Polski w 1772 r. zamek zaczął być stopniowo rozbierany przez władze pruskie. Z pozyskanego materiału budowlanego wzniesiono wiele domów w Radzyniu. W roku 1837 r. na skutek protestów przerwano rozbiórkę, a w dwa lata później rozpoczęto pierwsze prace zabezpieczające. W 1989 roku odkryto mur obwodowy przedbramia.
Półtora zamku za nami. Słońce zaczyna powoli zachodzić, więc musimy przyspieszyć zwiedzanie. Zimowe dni są zdecydowanie za krótkie.
Pałac w Mełnie jest ukryty pośród drzew. Zanim skręciliśmy w odpowiednią stronę, musieliśmy pytać w okolicy o drogę. Mimo, że budynek mieści się przy głównej ulicy dość łatwo go przeoczyć.
Teren na którym mieści się pałac należy do Zakładu Doświadczalnego Instytutu Zootechniki w Mełnie. Brama jest jednak otwarta i bez problemu można wjechać do parku otaczającego pałac.
Historię pałacu dobrze opisuje Ewa Perlińska: „Jest rok 1830, na tereny zaboru pruskiego przybywa urzędnik Gotlieb Bieler i wykupuje Mełno pod Grudziądzem. (...) Po śmierci Gottlieba, jego syn Emil postanawia wznieść rezydencję na miarę posiadacza ziemskiego. (…) Powstały pałac jest przejawem nurtów architektonicznych połowy XIX wieku, o rozczłonkowanej bryle noszącej znamiona neorenesansu w połączeniu z elementami neogotyckimi. Szczególnie od strony ogrodowej elementem wprowadzającym malowniczość jest wieża zegarowa (...)To właśnie widoczna z jednej strony dążność do symetrii, a z drugiej do rozbicia bryły, a także inne detale jak: fryz arkadkowy, wykroje półkoliste okien decydują, że rezydencja ta przybiera charakter willi włoskiej. (…)
Pierwszym właścicielem polskim został prawdopodobnie biskup Szymon Rudnicki i rezydencja aż po XIX wiek należała do polskich włościan. Rodzina von Bieler zarządzała zaś tymi ziemiami do 1945 roku. (...)
O bogatej historii tych ziem przypomina ustawiony w 1966 roku obelisk ku pamięci polsko-krzyżackiego pokoju mełneńskiego z 1422 roku w wyniku którego Polska zrzekła się Pomorza Gadańskiego oraz ziemi chełmińskiej. Obelisk znajduje się na skrzyżowaniu dróg do Radzynia, Gruty i Okonina.”
Pełny opis można przeczytać tu.
Wejść do środka niestety nie można. Drzwi są zamknięte lub dosłownie ”zabite dechami”. Zresztą sam stan pałacu jest dość mizerny. Pozostaje nam obejście pałacu dookoła.
Widok na bryłę budynku z wieżą zegarową. Poza budowlą jest tu jeszcze zespół pałacowo-parkowy. Składa się on z zabudowy gospodarczej oraz rozległego parku angielskiego o powierzchni 16 ha. Podobno porasta go około 50 gatunków drzew, w tym także unikaty takie jak cyprysiki błotne czy robinia akacjowa. Niestety o tej porze roku nie jest nam dane doświadczyć uroków związanych z roślinnością. Czas ruszać do kolejnego punktu.
Niemal na pewno kolejny zamek zwiedzać będziemy po ciemku. Do Świecia mamy jeszcze około 40 minut drogi – do tego czasu słońce
z pewnością zajdzie.
Na zdjęciach tego nie widać, ale jest już ciemno. Aparat ratuje nas wysoką czułością ISO. Dojeżdżamy do zamku w Świeciu około pół godziny po zachodzie słońca.
Zamek zbudowany został w stylu gotyckim przez zakon krzyżacki w 1 połowie XIV wieku w miejscu grodu książąt pomorskich. Był to jedyny zamek wodny na terenie państwa krzyżackiego. Jak wiele zamków na tych terenach został zniszczony w czasie wojen szwedzkich a następnie rozebrany częściowo przez władze pruskie po 1772 roku. W 1898 r. na terenie zamku odbył się pierwszy zlot IV okręgu nadwiślańskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. W późniejszych latach wybudowano boisko sportowe, na którym w 1912 r. odbyły się zawody sportowe.
W okresie dwudziestolecia międzywojennego ruiny zamku znalazły się pod zarządem Wydziału Dróg Wodnych. Z zachowanych murów jedynie wieża znajdowała się w dobrym stanie technicznym i służyła do obserwacji Wisły i sygnalizowania nadchodzącej powodzi. Teren wokół ruin nie był wówczas ogrodzony. Mury niszczały, dewastowane przez okoliczną ludność. W zachowanych podziemiach wieży znajdowała się ukryta siedziba i magazyn grupy złodziejskiej.
Zamek można zwiedzać wirtualnie na stronie www.zamekswiecie.pl
Nam, ze względu na późną porę, oraz niezbyt turystyczny sezon, nie udaje się zajrzeć do środka.
Przy blasku księżyca wracamy do Warszawy.
<
>
© 2015 | www.1000000km.pl